Mniejsze spalanie to niższe koszty paliwa i konkretne oszczędności w budżetach firm transportowych. Producenci samochodów ciężarowych prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej ekonomicznych rozwiązań. Jednak nie wszyscy kierowcy są w stanie zaufać nowym technologiom, a co za tym idzie w pełni wykorzystać możliwości nowoczesnych pojazdów.
Niełatwą sytuację na rynku transportowym pogorszyła w ostatnim czasie pandemia wirusa COVID-19. Statystycznie dziewięć na dziesięć firm transportowych w Polsce było zmuszonych ograniczyć swoją działalność. Jak szacuje związek Transport i Logistyka Polska, podczas lockdownu przychody większości przewoźników spadły o co najmniej 20%. Otwarcie granic i zniesienie kontroli granicznych w UE, a także ponowne otwarcie fabryk i zakładów produkcyjnych sprawia, że sytuacja w transporcie zaczyna wracać do normy. Jednak problemy finansowe firm działających w branży transportowej wciąż są aktualne. Przewoźnicy muszą szukać oszczędności. Gdzie? Największa grupa kosztów (szacuje się, że nawet 1/3 wszystkich generowanych przez firmy przewozowe) zależy od aktualnych cen paliw. I o ile przewoźnicy na wysokość tych cen nie mają wpływu, o tyle na ilość zużytego paliwa już tak.
– Dlatego tak ważna jest ekonomika paliwowa? W Volvo Trucks od lat dążymy do tego, by zużycie paliwa w naszych samochodach ciężarowych było jak najniższe. Tym bardziej że ograniczenie spalania oznacza również mniejszą emisję CO2, a więc mniejsze szkody dla środowiska – mówi Piotr Werner, menedżer ds. produktu w Volvo Trucks Polska.
Sekret tkwi w silniku
Pojazdy Volvo FH I-Save wykorzystujące technologię Turbo Compound zużywają średnio o 1,7l/100 km paliwa mniej niż samochody ze standardowymi silnikami. Przy 100 pojazdach we flocie i średnim rocznym przebiegu na poziomie 120 tys. km mówimy o tysiącach zaoszczędzonych litrów paliwa.
Producent Volvo FH I-Save gwarantuje mniejsze zużycie paliwa w przewozach długodystansowych o 7% oraz mniejsze zużycie AdBlue nawet do 40% dzięki zmniejszeniu ilości tlenku azotu powstającego w procesie spalania.
Co ciekawe, klienci mówią o jeszcze większych oszczędnościach, nawet na poziomie 15−20%.
– Wykorzystywane przez nas Volvo FH I-Save na trasach do i z Hiszpanii pali ok. 3−4 litrów mniej na każde 100 km. Na trasie 15 000 km udało się zejść średnio do 22 l na 100 km (wcześniej było to nawet 28 l). To około 3 tys. zł oszczędności tylko na jednym transporcie. Oszczędności w skali miesiąca spokojnie pokryją pensję kierowcy, który jeździ tym autem, a liczymy na więcej. Z doświadczenia wiemy, że po przejechaniu 60−70 tys. km samochód ma jeszcze niższe spalanie – zwraca uwagę Jan Szuter, Usługi Transportowe.
Sekret oszczędności kryje się w konstrukcji silnika D13TC, który generuje do 300 Nm dodatkowego momentu obrotowego, co oznacza, że do utrzymania stałej prędkości podczas jazdy autostradowej potrzeba mniejszej liczby przyspieszeń i mniej paliwa. Dzięki dodatkowej turbinie w układzie wydechowym nadmiar energii ze spalin jest wykorzystywany do napędzania silnika.
Volvo FH I-Save wyposażone jest także w nowe, paliwooszczędne osie tylne, udoskonaloną skrzynię biegów I-Shift z oprogramowaniem dla transportu długodystansowego (zmiana biegu odbywa się w precyzyjnie wyznaczonym momencie) oraz pompę wspomagania układu kierowniczego o zmiennym wydatku. Inteligentny tempomat I-Cruise z funkcją I-See, który dzięki mapom wgranym w pojeździe,zna topografię terenu, po którym porusza się pojazd, optymalizuje prędkość oraz zmiany biegów. Podczas zjazdu ze wzniesienia funkcja I-Roll odłącza silnik od układu przeniesienia napędu po to, by samochód ciężarowy zużywał własną energię kinetyczną zamiast paliwa. Samochód wyposażony jest również w funkcję automatycznego wyłączania silnika.
– Klienci szukają obecnie pojazdów ekonomicznych, wyposażonych w najnowsze technologie pozwalające oszczędzać paliwo. Oprócz tego nowy system telematyczny Volvo Connect ułatwia monitorowanie wydajności pojazdów, a – co więcej, w postaci czytelnych raportów paliwowych wskazuje użytkownikowi floty obszary, które można poprawić, aby uzyskać jeszcze lepszy wynik paliwowy. Dzięki usłudze Driver Coaching kierowca ma możliwość skorzystania z porad i podpowiedzi pojawiających się na wyświetlaczu pojazdu oraz na bieżąco korygować swój styl jazdy w celu zapewnienia niskiego spalania – przekonuje Wojciech Sidoruk, lider zespołu ds. zarządzania paliwem w Volvo Trucks Polska.
Koniec z jazdą „na ucho”
Jednak nawet najbardziej zaawansowane systemy wsparcia zawiodą, jeśli nie będą umiejętnie wykorzystywane przez kierowcę. To kierowca jest najważniejszym ogniwem ekonomicznej jazdy. Tylko ktoś, kto doskonale zna pojazd i potrafi maksymalnie wykorzystać jego ekonomiczne możliwości, przyniesie firmie konkretne oszczędności.
Jazda ekonomiczna to taki sposób prowadzenia pojazdu, dzięki któremu można zdecydowanie zmniejszyć zużycie paliwa, ograniczyć koszty przeglądów, wydłużyć trwałość podzespołów, a także zmniejszyć hałas generowany przez samochód oraz niekorzystne oddziaływanie na środowisko bez zmniejszania średniej prędkości przejazdu.
– Bez kierowcy najwyższej klasy nie jest możliwe wykorzystanie pełnych możliwości pojazdu. A to wymaga często zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń i wypracowania zaufania do nowoczesnych rozwiązań wykorzystywanych w nowych samochodach. Najprostsza zasada to: nie przeszkadzaj w pracy systemowi. Niestety, spora grupa kierowców nie chce się przestawić na nowe technologie – zaznacza Robert Kantorek, instruktor techniki jazdy, konsultant ds. zużycia paliwa w Volvo Trucks Polska.
Nie każdy przyjmuje do wiadomości, że jazda na tzw. ucho odeszła do lamusa. Producenci samochodów ciężarowych oferują dziś rozwiązania, które odciążają kierowców od stałego monitorowania zużycia paliwa i pozwalają skupić się na bezpiecznej jeździe.
– To, na czym najbardziej nam zależy, to wykorzystanie pełnej funkcjonalności pojazdu oraz inteligentnych systemów i nie przeszkadzanie im w realizacji założonych celów redukcji paliwa. Zastosowane technologie na bieżąco kalkulują, jak pokonać najbliższy dystans z maksymalną ekonomiką paliwową – zapewnia Wojciech Sidoruk.
Volvo Trucks szkoli kierowców z jazdy ekonomicznej. Podczas zajęć uczestnicy poznają pojazd i wszystkie jego funkcjonalności, techniki jazdy czy sposoby na redukcję paliwa.
Jeszcze więcej ulepszeń
W lutym br. odbyła się europejska premiera nowej gamy samochodów ciężarowych Volvo FH, FH16, FM i FMX. Produkcja samochodów – ze względu na pandemię – ruszy w marcu 2021 r., ale już w październiku 2020 r. Volvo Trucks zaczyna przyjmować zamówienia na te pojazdy.
Nowe samochody również będą wyposażone w silnik D13TC. Dodatkowo Volvo Trucks udoskonaliło tempomat topograficzny I-See. W pojazdach wyposażonych w tempomat adaptacyjny, który doskonale współpracuje z I-See, po zatrzymaniu, na żądanie kierowcy (dotknięcie pedału gazu lub aktywacja tempomatu przez funkcję „resume”), samochód samoczynnie będzie się rozpędzał do zadanej prędkości, dostosowując ją do warunków drogowych. W nowej gamie pojazdów Volvo pojawią się też jeszcze szybsze przełożenia tylnych osi.
– Wszystkie zastosowane w samochodach Volvo Trucks systemy będą całkowicie zautomatyzowane, co przełoży się na komfort pracy kierowcy. Nawet bez jego wiedzy pojazd będzie jechał jeszcze bardziej ekonomicznie – zapewnia Piotr Werner.