Wielton rok po przejęciu Fruehauf

fot. Wielton

Ponad rok temu, 21 maja 2015 r., odbyło się uroczyste podpisanie strategicznej umowy o współpracy i dalszym rozwoju firm Wielton SA oraz Fruehauf Expansion. O tym, jak obecnie wygląda sytuacja Wielton SA, rozmawiamy z Mariuszem Golcem, prezesem zarządu Wielton SA.

Przypomnijmy, że jeszcze na początku 2015 r. Wielton kupił trzy wiodące włoskie marki: Cardi, Viberti oraz Merker, uruchomiono również linię montażu w miejscowości Tocco. Aby oferować pojazdy tych marek na rynku włoskim, powołano spółkę zależną Italiana Rimorchi srl. W maju ub. r. Wielton SA przejął w pierwszym etapie większościowy pakiet akcji firmy Fruehauf Expansion (65,31%). Wartość transakcji wyniosła 9,5 mln euro. Zakup pozostałych 34,69% akcji ma nastąpić maksymalnie do 2018 r. Zgodnie z warunkami umowy Fruehauf SAS pozostaje w dalszym ciągu firmą francuską, z francuskim zarządem. Produkcja pojazdów Fruehauf z zachowaniem odrębności marki odbywa się nadal w macierzystym zakładzie w Auxerre. Obecnie Grupę Kapitałową Wielton, oprócz Wielton SA, tworzą: spółka stowarzyszona Fruehauf (Francja), Italiana Rimorchi (Włochy) oraz spółki zajmujące się sprzedażą pojazdów, czyli Wielton Ukraina, Wielton Białoruś, Wielton GmbH (Niemcy), spółka produkcyjna Wielton Rosja (z montownią w Szeremietiewie) oraz Wielton Logistic (transport) i Wielton Investment (inwestycje i rozwój).

Mariusz Golec, prezes zarządu Wielton SA: w naszej gamie produktowej mamy zarówno wywrotki stalowe, jak i aluminiowe. Te ostatnie cieszą się większą popularnością w Polsce jako bardziej uniwersalne, natomiast na Zachodzie poszukiwane są częściej wywrotki stalowe, ze względu na dopasowanie pojazdu do rodzaju przewożonego ładunku. (fot. Wielton)
Mariusz Golec, prezes zarządu Wielton SA: w naszej gamie produktowej mamy zarówno wywrotki stalowe, jak i aluminiowe. Te ostatnie cieszą się większą popularnością w Polsce jako bardziej uniwersalne, natomiast na Zachodzie poszukiwane są częściej wywrotki stalowe, ze względu na dopasowanie pojazdu do rodzaju przewożonego ładunku. (fot. Wielton)

„Samochody Specjalne”: Rozmawiamy podczas kwietniowych targów bauma – mają one duże znaczenie dla Wieltonu?
Mariusz Golec: Wielton w Polsce ma bardzo silną pozycję w segmencie naczep kurtynowych i samowyładowczych, czyli obsługujemy zarówno transport międzynarodowy, jak i lokalny, krajowy, w tym budowlany i rolniczy. Za granicą jesteśmy jednak najbardziej znani z wywrotek – naczep i zabudów. Targi bauma stały się dla nas od jakiegoś czasu takim naturalnym wydarzeniem, w trakcie którego prezentujemy nasze produkty zagranicznym klientom i zaznaczamy naszą siłę wywrotkową. Tym bardziej dzisiaj, gdy w naszej Grupie jest francuska firma Fruehauf oraz włoskie marki Cardi, Viberti oraz Merker. Na tych rynkach oferujemy nasze wywrotki.

Na ile można zaistnieć zwłaszcza na budowlanym rynku niemieckim, z silnymi producentami lokalnymi i klientami tradycyjnie przywiązanym do rodzimych marek?
Nie mamy żadnych kompleksów – jesteśmy tu już obecni na małą skalę od kilku lat. W ubiegłym roku sprzedaliśmy w sumie około 300 pojazdów, w większości wywrotek. Widać więc, że tu się da konkurować – pojazdy te były sprzedawane przez naszych dealerów. Wywrotki z logo wielbłąda na burcie są znane – klienci doceniają ich konstrukcję, masę, wytrzymałość i trwałość, a także dobrą jakość. W naszej gamie produktowej mamy zarówno wywrotki stalowe, jak i aluminiowe. Te ostatnie cieszą się większą popularnością w Polsce jako bardziej uniwersalne, natomiast na Zachodzie poszukiwane są częściej wywrotki stalowe, ze względu na dopasowanie pojazdu do rodzaju przewożonego ładunku.
Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy bardziej dynamicznie wchodzili na rynki zachodnie. Mamy silną grupę, centrum badawczo-rozwojowe, gdzie nasze produkty sprawdzamy na wskroś i upewniamy się, że jest wszystko w porządku.

Czy targi takie jak bauma są okazją do robienia interesów, czy raczej należy je traktować jako wydarzenie wyłącznie marketingowe, podnoszące prestiż firmy?
Odpowiedź zależy od tego, jak sobie zdefiniujemy pojęcie robienia interesów. Jeśli uznamy je za podpisywanie zamówień, to na targach jest ich raczej niewiele. Jeśli biznesem będzie nawiązywanie kontaktów, prezentowanie klientom produktów czy przygotowywanie gruntu pod podpisanie kontraktu – to tak, robi się tu naprawdę duże interesy. Jesteśmy widoczni w całej Europie, cieszymy się, że pojazdy są odbierane bardzo dobrze, tym samym uwiarygodniamy się na rynkach, gdzie jeszcze jesteśmy mniej znani.
Dzisiaj mamy nową spółkę Wielton GmbH zorientowaną na rynek niemiecki – obszar niemieckojęzyczny, tak zwany DACH, i przez pryzmat tego targi te stają się dla nas jeszcze ważniejsze. Chcemy powiedzieć naszym klientom, że Wielton po pierwsze jest, po drugie ma produkt o odpowiedniej jakości i odpowiednio dopasowany do potrzeb.

Zatem jak w szczegółach będzie teraz wyglądać Wasza działalność na rynku niemieckim?
Wielton GmbH jest spółką córką zarządzającą całym rynkiem niemieckim. Dotychczas działało tu kilku naszych dealerów, ale część z nich zajmowała się pojazdami drogowymi, a część sektorem agro. Nowa spółka pełni rolę głównego importera i bierze te firmy niejako pod jeden parasol. Zatrudniamy handlowców i serwisantów wspierających naszych dealerów w obsłudze klienta, ale jednocześnie oni aktywnie wspierają sprzedaż. W całym przedsięwzięciu chodzi o zwiększenie rozpoznawalności marki, lepsze wsparcie naszych dealerów i naszych klientów. W efekcie zbliżamy się do nich jeszcze bardziej. W Niemczech chcemy zbudować podobną sieć do tej, którą mamy w Polsce.