
Targi IAA Transportation 2024 w Hanowerze to najważniejsze wydarzenie wystawiennicze dla branży transportu drogowego. To tam producenci pojazdów i komponentów prezentują swoje premierowe produkty i ważne innowacje. Oto subiektywna i nieco nietypowa pierwsza część podsumowania tej imprezy.
Tegoroczna edycja odbyła się w Hanowerze w okresie 17−22 września. Będąc wiodącą platformą dla sektorów pojazdów użytkowych, logistyki i transportu, wydarzenie przyciągnęło prawie 1700 wystawców z 41 krajów – o 21% więcej niż w 2022 r. Międzynarodowy udział osiągnął rekordowe 72%. Zaprezentowano ponad 145 światowych i europejskich premier, co dowodzi, że przyszłość mobilności w tej branży jest już rzeczywistością. Liczba odwiedzających osiągnęła ok. 145 000 – jest to wzrost o ok. 10% w porównaniu z rokiem 2022. Wystawcy zorganizowali ponad 80 konferencji prasowych, przy czym większość relacji (76%) dotyczyła międzynarodowych mediów ze 116 krajów. Oprócz silnego pokrycia w Niemczech kraje takie, jak USA, Chiny i Turcja, relacjonowały targi w bardzo szerokim zakresie.
Proponujemy pierwszą część relacji z targów IAA Transportation. Będą to refleksje natury ogólnej oraz migawki poświęcone producentom i dostawcom – głównie azjatyckim, którzy stoją już u bram i domagają się, aby na Stary Kontynent ich wpuszczono. Oczywiście w kolejnych relacjach pojawi się więcej informacji o nowościach przygotowanych przez europejskich producentów pojazdów użytkowych i komponentów oraz dostawców rozwiązań okołotransportowych.



Branża transportowa w okresie transformacji
Targi IAA dobitnie pokazały, że branża transportowa aktywnie napędza zmianę w kierunku rozwiązań neutralnych dla klimatu poprzez inwestycje i innowacje. Bez wątpliwości zdecydowana większość wystawiających się firm już opracowała i wprowadziła na rynek (lub właśnie wprowadza) neutralne dla klimatu rozwiązania sprzętowe i usługi. Pojazdy zero- i niskoemisyjne, usługi cyfrowe, łączność i wymiana danych, wydajne i zdekarbonizowane metody produkcji, gospodarka o obiegu zamkniętym – to tylko niektóre z ogólnych haseł, jakie piszącemu te słowa przychodziły na myśl podczas wędrówki po halach i niezliczonych stoiskach wystawowych.
Jednocześnie stało się dla mnie jasne, że największą przeszkodą dla szybkiego, udanego i powszechnego przyjęcia napędów neutralnych dla klimatu, czyli elektrycznych, jest niezbędna infrastruktura, zwłaszcza w zakresie liczby dostępnych stacji ładowania i – już za chwilę – stacji tankowania wodoru.
Zaistnienie w Europie transportu bezemisyjnego na dużą skalę wymaga równorzędnej obecności kilku składników. Pierwszym z nich są pojazdy z napędem elektrycznym (akumulatorowym lub z wodorowymi ogniwami paliwowymi). IAA dowiodło, że są one już dostępne w wersjach seryjnych, a producenci czekają na lawinowy wzrost liczby zamówień. Drugim ze składników koniecznych jest infrastruktura ładowania i tankowania wodoru. I znów, krążąc po stoiskach różnych wystawców, dało się zauważyć, że pod względem sprzętowym oferta rynkowa jest bardzo bogata, wielu producentów oferuje szybkie ładowarki, także te w standardzie megawatowym MCS, istnieją również komercyjne rozwiązania dotyczące przechowywania i tankowania wodoru.
Co przemilczymy? To, że brakuje prądu. Mimo że w UE produkcja energii elektrycznej jest wystarczająco duża, aby zaspokoić potrzeby branży transportowej, to „piętą achillesową” jest brak sieci przesyłowych o odpowiedniej przepustowości. Podobnie jest z wodorem (najlepiej, aby pochodził ze źródeł odnawialnych) – jego koszt wytworzenia na razie jest poza jakąkolwiek wielkoskalową opłacalnością.



Dominujący temat – elektryfikacja
Podobnie jak 2 lata temu, dominującym motywem targów IAA była oczywiście elektryfikacja transportu we wszystkich jej wariantach i odmianach. Bardzo nielicznie, rzekłbym, że „z pewną nieśmiałością” na różnych ekspozycjach prezentowano samochody ciężarowe z silnikami spalinowymi. Broniły się wersje zasilane HVO lub paliwem gazowym, ale oczywiście gaz CNG lub LNG musiał pochodzić ze źródeł odnawialnych. Regułą było więc to, że odwiedzający stoiska przede wszystkim zwracali uwagę na oferowane samochody z napędem elektrycznym – to one przyciągały wzrok w świetle reflektorów.
Trochę mnie zabolało takie zepchnięcie napędów konwencjonalnych w ciemny kąt. Przecież to silnik Diesla i sprzedawane samochody ciężarowe weń wyposażone wciąż płacą za całą elektryfikację i za wszystko z nią związane. Dla każdego producenta obecnie najważniejszy jest „zielony”, neutralny klimatycznie wizerunek.
Prezentowane ciężarówki w większości wyszły już poza stadium pojazdów prototypowych czy przedseryjnych. Producenci są gotowi, by je produkować i sprzedawać – niestety kupujących przybywa wolniej, niż by tego sobie życzyli.
Oferta dostawców komponentów jawi się niczym róg obfitości: producenci baterii trakcyjnych w różnych wersjach, formulacjach chemicznych i metodach skalowania pojemności, osie elektryczne do samochodów ciężarowych i naczep, szybkie ładowarki i systemy ładowania megawatowego. Do tego dostawcy komponentów elektronicznych i oprogramowania… W tym obszarze dzieje się wiele, a przyspieszenie jest olbrzymie. Zapewne w kolejnej edycji IAA Transportation elektromobilność stanie się chlebem powszednim, a tematem nr 1 będzie wykorzystanie sztucznej inteligencji w transporcie. Ten temat już się pojawił w tym roku na kilku stoiskach, ale na razie sporadycznie.



Widoczna presja kosztów
Biorąc pod uwagę obecną bardzo słabą koniunkturę w gospodarce europejskiej, branża transportowa nie ma zbytnich powodów do radości. Producenci z Wielkiej Siódemki wyraźnie zmniejszyli powierzchnię swoich ekspozycji, na których siłą rzeczy pokazywano mniej eksponatów. W przypadku producentów naczep i przyczep sytuacja była jeszcze gorsza – wśród największych europejskich producentów nastroje były zdecydowanie minorowe, trudno było wręcz szukać tak dominującego jeszcze niedawno optymizmu.
Całe szczęście, że nie zaginęła tak typowa i ważna dla IAA atmosfera targowa: rozmowy, konferencje prasowe, premiery nowości, prezentacje produktowe, uroczyście sygnalizowane podpisywanie kontraktów, jazdy testowe (jak informują organizatorzy, odbyło się ich ponad 6300, w tym 2200 na rowerach cargo).



Powiew ze Wschodu
Na tegorocznych targach IAA bardzo wyraźnie można było dostrzec obecność producentów chińskich. Oczywiście pojawiali się oni licznie także i w poprzednich edycjach, ale wówczas byli traktowani raczej jako coś w rodzaju „ciekawostki” targowej. Przy eurocentryzmie naszej branży transportowej nikt nie zakładał, że mogą oni stanowić istotną konkurencję.
Moim zdaniem tegoroczny obraz wyglądał zdecydowanie inaczej. Chińskie ciężarówki z napędami alternatywnymi – a pokazano ich całkiem sporo – pod względem stylistycznym (na pewno) nie różniły się w jakiś szczególny sposób od pojazdów, które pokazali europejscy producenci. Pod względem technologicznym i jakościowym prawdopodobnie nie można także mówić o znaczących różnicach. Prawdopodobnie, bo przecież większość z nas nie zna tych pojazdów, nie jeździło nimi, a nasze opinie budujemy na podstawie oględzin i przestudiowanej dokumentacji technicznej. To, że producenci Państwa Środka są daleko przed Europą, potwierdzają statystyki dotyczące wielkości produkcji i sprzedaży elektryków – wystarczy wspomnieć, że w pierwszej dziesiątce największych światowych producentów ciężarówek z napędem elektrycznym tylko jeden z nich jest z Europy i zajmuje pozycję bliżej końca tej stawki…
Chińscy producenci samochodów osobowych dość skutecznie rozpoczęli już podbój rynku europejskiego, być może już niedługo podobny proces rozpocznie się w segmencie pojazdów użytkowych. Na razie są to niewielkie sukcesy (chińskie marki są już oferowane także w Polsce), ale może zmieni się to za sprawą odpowiedniego stosunku jakości do ceny i innych czynników, takich jak chociażby presja kosztowa u przewoźników.



Impresje końcowe
Czy zatem końcowa ocena tegorocznych targów IAA wypada negatywnie? Zdecydowanie nie. Spadek popytu na pojazdy użytkowe to typowa cecha zmiennej koniunktury gospodarczej. Trzeba zacisnąć pasa i kontrolując koszty, dotrwać do poprawy sytuacji rynkowej. Elektryfikacja transportu, choć zdecydowanie nie tak szybko jak tego się oczekuje, postępuje i wydaje się, że jest procesem nieodwracalnym. W dalszym ciągu na dużą skalę trwają badania i rozwój, czego efektem były wspaniałe, efektowne premiery produktów końcowych i komponentów. W bardzo zauważalny sposób rośnie znaczenie usług związanych z łącznością, cyfryzacją i wymianą danych.
Podczas IAA Transportation 2024 branża udowodniła, że jest gotowa aktywnie kształtować transformację w kierunku neutralnej dla klimatu mobilności. Niezbędne technologie i rozwiązania są już na miejscu — teraz należy wytyczyć drogę do ich powszechnego przyjęcia.
Targi niezmiennie pozostają centralnym punktem spotkań branży mobilności i logistyki i będą nadal towarzyszyć transformacji w przyszłości. Kolejne IAA Transportation odbędzie się w dniach 14–20 września 2026 r. w Hanowerze.
Autor: Dariusz Piernikarski

