Iffet Türken jest członkiem zarządu w firmie Kässbohrer Fahrzeugwerke GmbH. Podczas tegorocznych targów IAA Transportation 2022 w Hanowerze podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat aktualnej sytuacji w branży.
Wiodący producent naczep Kässbohrer zaspokaja potrzeby swoich klientów dzięki swoim kompetencjom we wszystkich sektorach, w tym w transporcie towarów niebezpiecznych, drobnicy, transporcie chłodniczym, transporcie ciężkim i transporcie intermodalnym. Kässbohrer ma swoje zakłady produkcyjne w Goch (Niemcy), Adapazari (Turcja) oraz Ulm (Niemcy) – mieście, w którym 129 lat temu, w 1893 r., Karl Kässbohrer rozpoczął produkcję pojazdów. W Polsce markę od 2019 r. aktywnie reprezentuje spółka córka Kässbohrer Polska.
„Samochody Specjalne”: Jak w obecnie trudnej sytuacji rynkowej, zwłaszcza ze względu na problemy z łańcuchami dostaw i rosnącym poziomem cen, radzi sobie Kässbohrer?
Iffet Türken: Kässbohrer radzi sobie bardzo dobrze. Nadal w pewnym zakresie borykamy się z trudnościami w dostawach komponentów. Jest nam pod tym względem szczególnie trudno, ponieważ jesteśmy producentem o najszerszym na rynku portfolio produktowym. Udało nam się jednak uodpornić na niekorzystne zmiany, nasze łańcuchy dostaw są dobrze zarządzane.
Od lat jesteśmy przyzwyczajeni do złożoności. Mogłabym tu przywołać znane powiedzenie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Patrząc na naszą ekspozycję na targach, nowe produkty i usługi, spokojnie mogę powiedzieć, że jesteśmy wzmocnieni. Prezentujemy zarówno pojazdy należące do naszej typowej oferty, takie jak naczepy kurtynowe czy podkontenerowe, ale również pokazujemy propozycje przeznaczone dla sektora budowlanego, naczepy niskopodwoziowe czy cementowozy, silosy i cysterny.
Rosną koszty produkcji, mimo to Kässbohrer stale doskonali swoją ofertę. Jak można to pogodzić?
Radzimy sobie z trudnościami, tworząc innowacyjne produkty: lżejsze, łatwiejsze w obsłudze, trwalsze, tańsze w eksploatacji. Wprowadzamy również rozwiązania specyficzne dla niektórych regionów, takie jak prezentowany na targach silos podnoszony na 4-osiowym podwoziu. Przykładem odpowiedzi na potrzeby branży intermodalnej może być nadwozie wymienne przystosowane do przewozu stali w kręgach lub rozsuwana naczepa podkontenerowa. Aby wprowadzać takie innowacje, musimy być blisko klienta – na każdym z obsługiwanych przez nas rynków. Musimy ich słuchać, poznawać ich potrzeby.
To wszystko wymaga precyzyjnego planowania z dużym wyprzedzeniem, a ostatnie wydarzenia, czyli pandemia i wojna na Ukrainie, trudne były do przewidzenia.
Tak, to prawda. Zmienia się perspektywa czasowa, w jakiej nakreślamy nasze plany. Jeszcze do niedawna 5 lat było okresem w zupełności wystarczającym, teraz mogę powiedzieć, że to już zbyt długo. Musimy działać z większą dynamiką i wprowadzać zmiany w krótszym czasie. To wymusza również inną współpracę z naszymi dostawcami komponentów. Ponieważ zawsze wybieraliśmy ich bardzo starannie, teraz przynosi to efekty: pracujemy wspólnie i współpraca ta układa się dobrze.
Sytuacja rynkowa wymusza również radzenie sobie z większym zakresem zmian, chociażby kiedy mówimy o cenach surowców. Nasz budżet z tego powodu stał się budżetem kroczącym. Staliśmy się bardzo elastyczni, zwinni, dużo prognozujemy i te prognozy są często aktualizowane.
Co z cenami? Większość z producentów naczep już podniosła swoje ceny.
Nie dokonaliśmy weryfikacji kontraktów już zawartych. Uważnie sprawdzamy nasze koszty i jeśli zachodzi taka potrzeba, rozmawiamy z klientami o ewentualnych podwyżkach cen naszych produktów. Nigdy jednak nie działamy wstecz. Jest to też w pewnym sensie ochrona użytkowników końcowych przed ich stratami i wyraz naszej odpowiedzialności biznesowej.
Liczba zamówień nie spada – nasze księgi zamówień są całkowicie zapełnione. Staramy się zapewnić zaopatrzenie niezbędne do wyprodukowania wszystkich tych zamówionych pojazdów, nie jest to łatwe, chociażby w aspekcie terminów dostawy.
Staramy się działać w zrównoważony sposób we wszystkich naszych grupach produktowych. Musimy przy tym pamiętać, że nasza produkcja nie ogranicza się do typowych pojazdów, takich jak naczepy kurtynowe. Jesteśmy też dostawcą skomplikowanych pojazdów specjalistycznych, takich jak silosy, cysterny czy naczepy niskopodwoziowe. One muszą być zawsze wykonane w 100% zgodnie z oczekiwaniami klienta.
W Polsce Kässbohrer odnotowuje sukcesy – w 2021 r. był liderem w sprzedaży naczep niskopodwoziowych.
Tak, jest to powód do zadowolenia, ale sukces ten wynika z ciężkiej pracy i żmudnego i zrównoważonego budowania relacji z klientami w Polsce. Nasze udziały rynkowe w tej i innych grupach produktowych sukcesywnie wzrastają od 2009 r. Od 2019 r. działa Kässbohrer Polska, czyli nasza spółka córka, mamy teraz dobrze zorganizowaną sieć sprzedaży i obsługi, a to przynosi efekty.
Cała branża pojazdów użytkowych przechodzi obecnie transformację, która w dużej mierze obejmuje elektryfikację środków transportu. Czy Kässbohrer również zelektryfikuje swoje pojazdy?
Elektryfikacja to nie wszystko. Musimy dostosować się do nadchodzącej przyszłości, obserwując zmiany zachodzące w branży logistycznej. Dotyczy to np. rosnącego znaczenia przewozów intermodalnych. Na tym polu Kässbohrer jako dostawca pojazdów odgrywa istotną rolę. Przejście z transportu drogowego na kolejowy również – tak jak elektryfikacja źródeł napędu – jest częścią polityki UE zgodnej z wytycznymi „Zielonego Ładu”, który nakreśla ambitne cele. Aby je osiągnąć, sama elektryfikacja nie wystarczy.
Transformacja ta odbywa się również u naszych klientów, my jako Kässbohrer musimy im w tym towarzyszyć. Dziś, tu i teraz, nie czekając na jutro. Konieczne jest podejście całościowe, holistyczne. Musimy sprawić, by dekarbonizacja realnie miała miejsce. Czekanie na to, by pojazdy elektryczne zaczęły w niej odgrywać znaczącą rolę, jest niewystarczające. Producenci tacy jak Kässbohrer, z tak bogatym portfolio produktów, muszą już dziś mieć swój udział w tym innowacyjnym ekosystemie. Dlatego naszym targowym motto jest: „Razem w następne 125 lat”.
Co może zburzyć ten optymistyczny obraz przyszłości? Będzie lepiej, czy kłopoty się pogłębią?
Zapotrzebowanie na transport będzie rosnąć. Pandemia pokazała, jak ważna dla gospodarki jest branża logistyczna. Ludzie zrozumieli, że także dzięki utrzymaniu dostaw towarów codziennego użytku udało się im przetrwać ten trudny okres. W sklepach nie brakowało żywności, papieru toaletowego i zabawek dla dzieci.
Równolegle rosną oczekiwania dotyczące zmniejszania emisji CO2 przez środki transportu. To dla wszystkich podmiotów działających w branży logistycznej stanowi wyzwanie. Dla producentów przewożonych towarów, dla przewoźników i dla nas – producentów pojazdów. Jeśli zrozumiemy, że powinno się działać wspólnie, problem dekarbonizacji zostanie rozwiązany i branża logistyczna będzie się rozwijać bez zakłóceń
Czyli konieczna jest lepsza współpraca pomiędzy wszystkimi akcjonariuszami?
Nie ma innej drogi. Myślę, że droga do przyszłości wymaga podejścia całościowego i wykorzystania wszystkich możliwości, także w zakresie różnych rodzajów transportu: morskiego, kolejowego czy drogowego. Musimy być w stanie wysłuchać się wzajemnie i współpracować – także z prawodawcami. Być partnerami, a nie konkurentami.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Dariusz Piernikarski