Na przełomie maja i czerwca Firma Transportowa Romana Dziadury sfinalizowała zakup 15 nowych ciągników siodłowych Ford F-MAX. Pojazdy odebrane zostały z siedziby dealerskiej Q-Service Truck. O powodach zakupu tych ciężarówek i ich przyszłej eksploatacji – z Romanem Dziadurą, nowym właścicielem pojazdów – rozmawia Jacek Żytnicki ze spółki Inter Cars SA.
Jacek Żytnicki: W czym specjalizuje się Pana firma?
Roman Dziadura: Jesteśmy firmą transportową, specjalizującą się głównie w transporcie liniowym. W 99% nasze usługi skoncentrowane są na obsłudze firmy przewozowej UPS i polegają na transporcie przesyłek na regularnych trasach pomiędzy konkretnymi magazynami. Spektrum naszego działania to zarówno rynek polski, jak i europejski.
Jak dużą flotą dysponuje firma?
Do tej pory mieliśmy do dyspozycji 55 pojazdów, teraz nasza flota powiększa się o kolejnych 15 ciągników siodłowych, dołączają bowiem do niej nowe Fordy F-MAX. Pod koniec maja odebraliśmy pięć pierwszych samochodów, teraz kolejne, a w czerwcu przekazana zostanie nam ostatnia partia sześciu sztuk. W sumie nasza flota powiększy się więc o 15 nowych F-MAX’ów.
Czy zakup nowych pojazdów wiąże się z wymianą floty, czy z jej odświeżeniem?
Po trosze jest to związane z powiększeniem floty, głównie jednak chcemy wymienić pojazdy, które już nie do końca spełniają nasze oczekiwania. Poszukiwaliśmy samochodu ekonomicznego, wygodnego z perspektywy użytkowania przez kierowcę i takiego, który spełniałby wyśrubowane standardy, które sami sobie narzucamy. Stąd właśnie wybór Forda F-MAX.
To pierwsze pojazdy Ford Trucks we flocie firmy?
Tak, po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na zakup relatywnie nowych jeszcze na naszym rynku pojazdów. Wierzymy jednak, że spełnią one nasze oczekiwania.
Czy testowaliście je Państwo przed zakupem?
Ford F-MAX był u nas na testach przez dwa tygodnie i spisywał się na tyle dobrze, że szybko podjęliśmy decyzję o zakupie tych pojazdów do naszej floty. Na zadowalającym poziomie było przede wszystkim zużycie paliwa, na pewno pozytywnie zaskakuje też ergonomia i wielkość kabiny. Na pewno to pojazd, który ma przyszłość na polskim rynku, dlatego szybko zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy. Jeśli podczas eksploatacji będą spisywały się równie dobrze jak na testach, nie wykluczamy w najbliższym czasie zakupu kolejnych egzemplarzy Fordów F-MAX. Musimy jednak zobaczyć w jakim kierunku rozwinie się cała branża i jak będzie reagowała na wydarzenia związane z koronawirusem. Naszą transakcję z Q-Service Truck, od którego zakupiliśmy pojazdy, z związku z pandemią też musieliśmy odłożyć o miesiąc, pierwotnie planowaliśmy bowiem sfinalizować ją na przełomie kwietnia i maja.
Czy nowe nabytki od razu ruszają w trasę?
Tak, od razu sprawdzamy je w warunkach bojowych. Trzy pojazdy, które odebraliśmy w pierwszej partii już obsługują trasy w Krakowie. Jeżdżą nimi dokładnie ci sami kierowcy, którzy wcześniej testowali pojazd i którzy bardzo chwalili sobie jego funkcjonalność.
Wspominał Pan o planach związanych z kolejnym zakupem Fordów F-MAX, na tapecie pojawia się jednak również temat Forda Cargo?
Zgadza się, rozpoczynamy właśnie dwutygodniowy test Forda Cargo i zobaczymy jak będzie spisywał się w trasie i jaki będzie jego odbiór przez naszych kierowców. W porównaniu z F-MAX’em na pewno ma mniejszą kabinę, na trasach krajowych, które obsługujemy w największym zakresie, powinien jednak sprawdzić się bez zastrzeżeń. Wiadomo, że kierowcy mają obecnie duże oczekiwania względem pojazdu, dlatego zobaczymy jak Ford Cargo zostanie odebrany przez nich samych.