

Czy rynek przewoźników cementu jest ustabilizowany? Dlaczego cementonaczepy rzadko trafiają na rynek wtórny? Jak wygląda konserwacja silosa? O odpowiedzi m.in. na te pytania poprosiliśmy Wojciecha Rutę, prezesa zarządu firmy Ruta Transport.
„Samochody Specjalne”: Czy teraz jest dobry czas dla przewoźników cementu?
Wojciech Ruta: Tak, w ostatnich latach zapotrzebowanie na nasze usługi się zwiększa. Jest to bezpośrednio związane ze wzrostem inwestycji budowlanych w Polsce. Tendencja wzrostowa rozpoczęła się na początku 2017 r. i powinna potrwać jeszcze około dwóch, trzech lat.
Czy w związku z tą koniunkturą przybywa konkurencji?
Rynek transportu cementu luzem jest dość rozdrobniony. Istnieje tylko kilku dużych graczy dysponujących flotą powyżej 50 cementowozów, jednak zdecydowana większość przewoźników ma mniejszy tabor. Większość dużych firm transportujących cement działa na rynku od wielu lat i doskonale zna jego realia.
Jakie to realia?
Transport cementu luzem jest transportem specjalizowanym, w którym o wiele trudniej rozwinąć się w krótkim czasie na bardziej uniwersalnym rynku, np. przewozów plandekowych, ponieważ liczba zleceniodawców – czyli głównie producentów cementu – jest ograniczona. Poza tym na fabrycznie nową naczepę do przewozu cementu, np. marki Spitzer, czeka się ponad 12 miesięcy od daty złożenia zamówienia, a rynek wtórny w zasadzie nie istnieje. Zatem szybka reakcja na potrzeby rynku praktycznie jest niemożliwa, a inwestycje w specjalistyczny sprzęt należy planować ze sporym wyprzedzeniem.
Największy problem branży to…
… ogólnie mówiąc, ciągły wzrost kosztów. Wynika on m.in. z niedostatku wykwalifikowanych kierowców, drożejących materiałów eksploatacyjnych czy kosztów ubezpieczeń pojazdów. Duży popyt na usługi transportowe wpłynął również na ceny zakupu nowych ciągników siodłowych i naczep.
Natomiast jeśli chodzi stricte o transport cementu luzem, to największym problemem jest sezonowość dostaw. Rynek budowlany jest mocno uzależniony od warunków atmosferycznych. Zimą liczba przewozów jest znikoma. Wprawdzie ostatnie zimy były dość łagodne, jednak były takie lata, kiedy branża cementowa kończyła pracę w grudniu i zaczynała dopiero w marcu kolejnego roku, co oznaczało trzymiesięczny przestój.
Kolejnym problemem tego rynku jest duży udział przejechanych kilometrów bez ładunku z powodu małej liczby punktów załadunkowych. Również brak regularności dostaw, nawet w sezonie, i mała pojemność magazynowa klientów mają wpływ na efektywne funkcjonowanie takich firm jak nasza.
Flota Ruta Transport ma ponad 140 naczep silosowych, w tym ponad 50% floty stanowią cementonaczepy. Na co zwracacie szczególną uwagę w eksploatacji tak specjalistycznych pojazdów?
Na terminową wymianę elementów narażonych na największe zużycie. Są to wszelkiego rodzaju połączenia i uszczelnienia w nich. Dbanie o ich dobrą jakość gwarantuje brak ubytków powietrza, jednocześnie przyspiesza rozładunek, a tym samym zmniejsza zużycie paliwa podczas tego procesu. Szczelność połączeń w złączach przewodów wyładowczych zapobiega wydostawaniu się z nich transportowanego materiału, zanieczyszczeniu miejsca rozładunku, jak również chroni oczy i drogi oddechowe operatora przed zapyleniem. Oprócz tego, rzecz jasna, należy w sposób szczególny zarówno dbać o zawory bezpieczeństwa i przeciwpodciśnieniowy, jak i sprawdzać prawidłowość wskazań manometrów. Ważnym elementem jest utrzymywanie we właściwym stanie sprzęgu naczepy z ciągnikiem siodłowym. Odpowiednie nasmarowanie tego elementu powoduje brak naprężeń między ciągnikiem a naczepą, by w efekcie zapobiec pęknięciom zbiornika oraz konstrukcji samonośnej naczepy.