Autonomiczne Volvo FMX wyrusza pod ziemię

Autonomiczne Volvo FMX
Wprowadzenie autonomicznych ciężarówek powinno przynieść wymierne korzyści firmom transportowym działającym w przemyśle wydobywczym. Praca w kopalniach oznacza zawsze zwiększony poziom zagrożenia, a więc zmniejszenie liczby obecnych tam osób obniża ryzyko wypadków i redukuje koszty związane z ich późniejszą obsługą.

Autonomiczne FMX docelowo będzie wykorzystywane w kopalniach – powinno dać sobie radę zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni (fot. Volvo Trucks)
Autonomiczne FMX docelowo będzie wykorzystywane w kopalniach – powinno dać sobie radę zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni (fot. Volvo Trucks)

Volvo Trucks, przygotowując projekt autonomicznego modelu FMX, nawiązało współpracę z grupą wydobywczą Boliden – obaj partnerzy w tym projekcie dostrzegają potencjał w zakresie podniesienia wydajności, poprawy bezpieczeństwa i korzyści ekologicznych. „Stwarzamy rozwiązania, które mają zwiększyć zyski naszych klientów – różnica pomiędzy nami a przemysłem samochodów osobowych polega na tym, że my nie dodajemy nowych rozwiązań technologicznych dla zabawy – w naszej sytuacji musi zaistnieć przypadek biznesowy – tak komentował działania autonomicznej ciężarówki FMX w korytarzach podziemnego hangaru w okolicach Göteborga Torbjörn Holmström, główny technolog Grupy Volvo. – Branża jest silnie napędzana przez to, co ma obecnie sens komercyjny. Są w tym również autobusy, koparki i wywrotki – istnieje wiele możliwości automatyzacji”.
Wyłącznie z kosztowego punktu widzenia technologia pojazdów autonomicznych eliminuje składnik związany z płacami kierowców, którzy oprócz zarabiania pieniędzy muszą także mieć przerwy na posiłek, muszą spać i zdarza się im zachorować. W tak ograniczonych przestrzeniach, jakimi są kopalnie, zdecydowanie łatwiej jest sterować pojazdami autonomicznymi – nie ma także nieprzewidywalnych pieszych. Tym samym można pokusić się o zredukowanie zatrudnionego personelu, wykorzystując pojazdy autonomiczne. Dysponując odpowiednią technologią, można stworzyć czujniki, które wykryją nawet orzeszki ziemne upuszczone na drodze…
Z tych to właśnie powodów Volvo zdecydowało się na opracowanie pojazdu działającego na najwyższym poziomie automatyzacji. Firma jest przekonana, że pojazdy o tak wysokiej autonomiczności trafią najpierw właśnie do kopalni, gdzie ich działanie nie będzie ograniczane w żaden sposób przez przepisy prawne, co miałoby z pewnością miejsce, gdyby chcieć je wprowadzić na publiczne drogi. Ma to zatem sens i, co ważniejsze, jest możliwe z technicznego punktu widzenia.

Otoczenie wokół pojazdu monitoruje 6 czujników LIDAR – pozwala to na wygenerowanie dwuwymiarowego obrazu otoczenia, po każdym pokonaniu trasy staje się on coraz bardziej dokładny (fot. Volvo Trucks, D. Piernikarski)
Otoczenie wokół pojazdu monitoruje 6 czujników LIDAR – pozwala to na wygenerowanie dwuwymiarowego obrazu otoczenia, po każdym pokonaniu trasy staje się on coraz bardziej dokładny (fot. Volvo Trucks, D. Piernikarski)

Autonomiczne FMX opracowano w ramach wspólnego projektu badawczego z firmą Saab oraz firmą konsultingową Combitech. Głównym celem projektu było całkowite wyeliminowanie kierowcy z samochodu realizującego potencjalnie niebezpieczne zadania transportowe. Pojazd ten jest zdolny do autonomicznej jazdy zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią. Do stałej detekcji otoczenia oraz bezpiecznego i pewnego poruszania się pomiędzy stałymi, jak i ruchomymi przeszkodami wykorzystywane są różnego rodzaju czujniki oraz system GPS. Zgromadzone dane służą również do stałej optymalizacji pokonywanej trasy. Samochód nie wymaga nadzoru ze strony człowieka, u klienta stanie się raczej częścią jego kompleksowego rozwiązania transportowego, kontrolującego całościowo proces produkcyjny.
Testowana w podziemnym hangarze ciężarówka Volvo FMX to dopiero początek – samochody te mają jesienią trafić do prawdziwej kopalni na północy Szwecji, tam sprawdzone zostaną w realnych warunkach eksploatacji i z pewnością pojawi się wiele nowych problemów do rozwiązania.

W autonomicznym Volvo FMX za analizę otoczenia odpowiadają czujniki wykorzystujące technologię LIDAR (Light Detection And Ranging). Ich zasada działania jest porównywalna z systemami radarowymi, z tą różnicą, że zamiast fal radiowych wykorzystywane są impulsy laserowe (detekcja optyczna). System LIDAR wytwarza w sposób ciągły serię konturów otoczenia (360°), każdy z wygenerowanych obrazów zostaje porównany z poprzednim. Na tej podstawie wykrywane są wszelkie zmiany, takie jak pojawiające się w polu widzenia czujników obiekty ruchome (fot. Volvo Trucks)
W autonomicznym Volvo FMX za analizę otoczenia odpowiadają czujniki wykorzystujące technologię LIDAR (Light Detection And Ranging). Ich zasada działania jest porównywalna z systemami radarowymi, z tą różnicą, że zamiast fal radiowych wykorzystywane są impulsy laserowe (detekcja optyczna). System LIDAR wytwarza w sposób ciągły serię konturów otoczenia (360°), każdy z wygenerowanych obrazów zostaje porównany z poprzednim. Na tej podstawie wykrywane są wszelkie zmiany, takie jak pojawiające się w polu widzenia czujników obiekty ruchome (fot. Volvo Trucks)