
To, że zawodowy kierowca zawsze chce mieć jak największej mocy pod maską, nie jest niczym nowym. To, że może jeździć najmocniejszą na rynku seryjną ciężarówką jest możliwe, pod warunkiem, że będzie to Scania 770 S.
Od kilku lat trwa moda na samochody ciężarowe – szczególnie ciągniki siodłowe – z silnikami o coraz wyższych mocach. Jest to trend, który nie zaskakuje. Wyposażanie pojazdów w silniki o mocach przekraczających 500 KM nie wynika z całkowitego kosztu własności i użytkowania. Raczej jest to wynik rosnącego niedoboru kierowców zawodowych. Właściciele firm transportowych coraz częściej postrzegają samochody o dużej mocy jako odpowiedni instrument do zdobywania lojalności i motywowania pracowników. Dopełnieniem są największe, bardzo bogato wyposażone i komfortowe kabiny sypialne. Trzeba jednak odnotować, że producenci w znaczący sposób poprawili efektywność paliwową swoich największych – najmocniejszych silników co zmniejszyło średnie zużycie paliwa w porównaniu do ceny i osiągów, a tym samym wyraźnie ułatwiło kreowanie popytu na mocniejsze jednostki napędowe.
Na test do naszej redakcji zawitała Scania 770 S B6x2*4NB spięta z dwuosiową przyczepą centraloosiową. Oznaczenie 770 S oznacza, że samochód ten miał największą kabinę oferowaną w ciężarówkach Scania, a napędzał go obecnie najmocniejszy, seryjnie produkowany silnik.

Moc ujarzmiona
Fani marki z logo gryfa uważają, że tylko z silnikiem V8 pod maską Scania naprawdę staje się Królem Szos (King of the Road). Coś w tym jest. Po zaledwie kilku metrach jazdy próbnej stało się dla mnie jasne, że doskonały dźwięk V8 i ogromna moc to wyjątkowe zalety ośmiocylindrowego widlastego silnika pracującego pod podłogą.

Renoma widlastych ósemek Scanii znana jest nie tylko w Skandynawii. Chociaż testowana przez nas Scania 770 S B6x2*4NB nie była klasycznym ciągnikiem siodłowym, a ciężkim podwoziem w konfiguracji 6×2, to pod względem osiągów generowanych przez układ napędowy nic się nie zmienia. 16,4-litrowy silnik V8 DC16 123 w swej najmocniejszej wersja ma moc 770 KM (566 kW) uzyskiwaną przy 1800 obr/min, kierowca ma do swojej dyspozycji maksymalny moment obrotowy o niewiarygodnej wartość 3700 Nm w zakresie 1000–1440 obr/min.

Scania 770 S jest bardzo dynamiczna – szybko rozpędza się do prędkości podróżnej – niezależnie czy jedziemy zestawem z przyczepą czy tylko samą „solówką” – w obu przypadkach z ładunkiem maksymalnym. Podczas jazdy silnik ma olbrzymie nadwyżki mocy, które pozwalają na bardzo sprawne wyprzedzanie innych, wolniej jadących zestawów – oczywiście tylko gdy jest to bezpieczne i nie zabraniają tego znaki drogowe. Scania pokonuje wzniesienia niewiele sobie robiąc z ich nachylenia, a jeśli w trakcie pojawia się redukcja biegu z 12 na 11 lub (na naszej trasie rzadziej) na 10 – to jest to przeważnie wynik działania systemu Scania Active Prediction, który dzięki znajomości topografii trasy wspomaga pracę tempomatu aktywnego i programu sterowania pracą skrzyni biegów Opticruise.

3700 Nm momentu obrotowego dostępne aż do prędkości 1440 obr/min oznacza, że większość zadań na trasie związanych z pokonywaniem oporów ruchu czy wyprzedzaniem można skutecznie wykonać nie wykraczając poza zielone pole na obrotomierzu, wskazujące ekonomiczny zakres prędkości obrotowych silnika. Oczywiście strategia zmiany biegów realizowana przez Opticruise – jeśli jedziemy w trybie automatycznym – jest idealnie dopasowana do możliwości silnika. Chociaż kierowca ma do wyboru trzy programy zmiany biegów – ekonomiczny, standardowy oraz Power, to ten ostatni może być potrzebny w naprawdę trudnych sytuacjach, gdyż w normalnych warunkach jazdy tryb ekonomiczny w zupełności wystarcza.
Tak duża elastyczność silnika sprzyja niewątpliwie obniżeniu zużycia paliwa: 770-konna Scania podjeżdżała pod wzniesienia na 12 biegu z prędkością ok. 80 km/h, a silnik pracował z prędkością obrotową rzędu 990 obr/min (opony na osi napędowej o standardowym rozmiarze 315/70 R22,5). Uzyskaniu tak niskich prędkości obrotowych silnika sprzyja to, że najwyższe przełożenie skrzyni GRSO926R to nadbieg 1:0,8, a przełożenie tylnego mostu (R885) wynosiło 2,87 – jest to jedno z „najdłuższych” przełożeń jakie możemy spotkać w samochodach tej klasy. Na rzecz niższego spalania działa również funkcja Eco-Roll, która gdy tylko jest to uzasadnione, np. na dłuższych, łagodnych zjazdach, rozłącza układ przeniesienia napędu i silnik pracuje na biegu jałowym.
Potwierdzeniem tego, że ponad 16 litrów pojemności skokowej i 770 koni mocy nie musi oznaczać ekstremalnego apetytu na olej napędowy jest średnie spalanie na poziomie 24,7 l/100 km, jakie uzyskaliśmy na naszej trasie testowej, przy średniej prędkości jazdy 79 km/h. Oczywiście można by powiedzieć, że droga S7 z siedziby Scania Polska w Nadarzynie do Tokarni za Chęcinami (niemal 400 km) nie jest zbyt wymagająca i nie obfituje w bardzo strome podjazdy, ale z drugiej strony – przecież nie zawsze jeździmy w górach…

Superlatyw ciąg dalszy
Z zewnątrz Scania 770 S wciąż robi wrażenie dzięki ogromnej, wysokiej na prawie 4,0 m kabinie typu S o nico kanciastej sylwetce, choć od premiery najnowszej generacji minęło już 5 lat, a na drogach jeździ już bardzo dużo samochodów tej generacji. Patrząc na masywną ciężarówkę trudno założyć, że bryła kabiny została zoptymalizowana w tunelu aerodynamicznym, starannie zintegrowano akcesoria poprawiające aerodynamikę (np. osłony między osiami czy między tylną ścianą kabiny a zabudową) nie tylko dla zestawów ciągnik – naczepa, ale i zestawów członowych z przyczepami – a z takim mieliśmy przecież do czynienia.
Jadąc tym „Królem Szos” kierowca skupia się przede wszystkim na pozytywnych wrażeniach związanych z przebywaniem w największej i najbardziej komfortowej typu S (CS20H) i wręcz elitarnym poczuciu kontroli nad potężnym silnikiem. Szczególnie imponuje siła uciągu i stabilność prowadzenia zestawu z przyczepą, nawet przy prędkościach obrotowych silnika nieco powyżej biegu jałowego, bezpośrednia reakcja silnika na zmiany położenia pedału przyspieszenia oraz niezwykła płynność rozpędzania zarówno od niskich prędkości, jak i w zakresach zbliżonych do autostradowej prędkości podróżnej.


Kabina w skrócie? Doskonała ergonomia, doskonałe oprzyrządowanie, doskonała jakość wykończenia wnętrze z detalami podkreślającymi wyjątkowy charakter modelu (V8). Do tego całkowicie płaska podłoga i wysokość we wnętrzu 2070 mm, wygodne stopnie wejściowe ułatwiające wchodzenie, wystarczająca przestrzeń do przechowywania, duże zewnętrzne schowki i wygodnie rozmieszczone półki. Dolna leżanka o szerokości 1000 mm i długości 2176 mm. Z myślą o komforcie kierowcy w schowkach nad szybą przednią zainstalowano ekspres do kawy i kuchenkę mikrofalową, na ścianie bocznej znalazł się również telewizor. Słowem: ponadprzeciętny komfort.

Scania 770 S B6x2*4NB ma zawieszenie pneumatyczne na wszystkich osiach. Zastąpienie resorów miechami na osi przedniej (nośność 9 t) w przypadku modelu 770 S jest bardzo dobrym pomysłem. Ciężki silnik V8 mocno obciąża przód samochodu – miechy na przedniej osi ułatwiają kierowanie i bardzo korzystnie wpływają na komfort jazdy. Z tyłu oś napędowa miała nośność 11,5 t, a wleczona oś skrętna – 7,5 t. Wspomagany hydrauliczne skręt tylnej osi ułatwia oczywiście manewrowanie – w specyfikacji pojazdu czytamy, że zewnętrzny promień skrętu między krawężnikami to tylko 8899 mm.
Stwierdzenie, że podczas jazdy w kabinie było cicho – byłoby zbyt trywialne. Pod względem akustycznym można raczej mówić o uspokajającym pomruku potężnej maszyny znajdującej się pod podłogą, a bardziej poetycko: był to stłumiony ryk scaniowskiego Gryfina, który zszedł z logo by wcielić się w silnik – serce tej ciężarówki.
W ekskluzywnym klubie
Scanie z silnikami V8 są nadal bardzo popularne, nawet jeśli pojawia się pytanie, jeśli chodzi o sens stosowania silnika o mocy 770 KM i momencie 3700 Nm w europejskim standardowym zakresie 40 t dmc. W rodzimej Szwecji wygląda to inaczej: w ruchu towarowym dopuszczalna jest masa całkowita zestawu do 60 t, a w leśnictwie nawet do 76 t. Ciężarówka, którą otrzymaliśmy do testów spięta była z centralonoosiową przyczepą typu tandem – w realiach skandynawskich do podwozia podpięto by zapewne wózek z siodłem, do którego zostałaby zapięta naczepa. Tym samym mielibyśmy do czynienia z dłuższym i cięższym zestawem o długości 25,25 m. A to przecież kolejny krok w stronę poprawy efektywności drogowego transportu towarowego.
Ogólnie rzecz biorąc, Scania 770 S ma do zaoferowania coś fascynującego. Są to po prostu fantastyczne wrażenia z jazdy z doskonałym sterowaniem, najlepszym widocznością dookoła, cichym jak szept poziomem hałasu w kabinie i potężnym napędem zapewniającym spokój w każdej sytuacji.
Autor: Dariusz Piernikarski



