
Gniotpol Trailers i MB Pneumatyka to dwóch ważnych graczy w branży automotive. Dwie polskie firmy rodzinne, które od lat z powodzeniem prowadzą sukcesorki – córki założycieli. O współpracy w „męskiej branży”, innowacjach, które pozwalają uciec do przodu oraz o wartościach, które pozostają niezmienne rozmawiamy z Agatą Duliniec – prezeską Gniotpol oraz Małgorzatą Bieniaszewską – właścicielką MB Pneumatyka.
MB Pneumatyka to producent złączy pneumatycznych do układów hamulcowych i zawieszeń do pojazdów powyżej 3,5 t oraz Gniotpol – producent m.in. naczep, przyczep oraz zestawów kubaturowych. Dostawca i klient, dwie silne polskie marki branży automotive, które od kilku dekad – często wbrew rynkowi – rosną i rozwijają się już nie tylko w Polsce, ale na świecie. Wreszcie dwie firmy rodzinne o podobnym rysie historycznym. Coś jeszcze Panie łączy?
Agata Duliniec: Faktycznie mamy wiele punktów wspólnych i niekiedy podobną percepcję biznesu. Obie wyrosłyśmy w rodzinach, w których ojcowie inżynierowie na własnych podwórkach i w przydomowych garażach wpadli na pomysł, by zacząć tworzyć wysokiej jakości rozwiązania niedostępne wówczas na rynku. Czasem żartuję, że podobnie jak Microsoft, Apple czy wiele innowacyjnych firm technologicznych również nasze biznesy mają swój początek właśnie w garażu przy rodzinnym domu. To, co jednak nas od nich różni – poza branżą, w której działamy – to fakt, że te rodzinne tradycje i wartości z nami pozostały, a nasi bliscy do dziś odgrywają bardzo ważne role w naszych organizacjach.
Małgorzata Bieniaszewska: Dodałabym do tego bliskie nam obu wartości związane z szacunkiem do człowieka i pracy, które również dziś bardzo nas do siebie zbliżają i sprawiają, że jako partnerzy biznesowi „nadajemy na tych samych falach”. Stąd też biorą się zarówno najwyższa jakość oferowanych przez nas rozwiązań, jak również nastawienie na innowacje i na ciągły rozwój.

A jak przebiegała sukcesja? Pani Agato, Pani przygotowywała się długo do swojej roli pod czujnym okiem rodziców – Krystyny i Kazimierza Gniotów, którzy w tej chwili zasiadają w radzie nadzorczej Gniotpolu, ale w przypadku Pani Małgorzaty sukcesja była dość nieoczekiwana i niejako spadła na Pani barki, choć miała Pani nieco inne plany na przyszłość.
Małgorzata Bieniaszewska: Tak, właśnie tak było. W moim przypadku sukcesja była nie tyle nieoczekiwana, co wręcz spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Jako ówczesna studentka filologii angielskiej oczywiście znałam nieco szczegółów biznesu, którym zarządzał mój ojciec, jednak moje plany były zgoła odmienne. Chciałam być nauczycielką języka angielskiego, ale – o czym piszę w książce „Lider nieidealny. 14 lekcji skutecznego przywództwa” – również… piosenkarką. Droga do produkcji złączy do układów pneumatycznych była zdecydowanie nie moja. Jednocześnie choroba mojego ojca postawiła nas w konieczności przeprowadzenia błyskawicznej sukcesji. Prawie z dnia na dzień. I choć na początku prowadziłam biznes wspólnie z tatą, nasze wizje rozwoju firmy diametralnie się różniły. Ja widziałam nasze złącza na arenie międzynarodowej, tata raczej lokalnie. Z kolei z rozmów z Agatą wiem, że ona rosła wraz z biznesem rodziców…
Agata Duliniec: Tak można powiedzieć. Oczywiście kiedy firma powstała w 1989 r., miałam zaledwie osiem lat, ale dzięki temu, że była właśnie w przydomowym garażu, ja sama na co dzień podglądałam, co tam się dzieje i jak firma rośnie… To fakt, że wszystkie moje blizny „zdobyłam” w wyniku upadku lub nieuważnej zabawy w otoczeniu maszyn, gdy z rodzeństwem bawiliśmy się na podwórku. Czasami, gdy jestem pytana: jak się znajduję w tym świecie, odpowiadam, że zupełnie naturalnie. Ja po prostu nie znam innego świata.

MB Pneumatyka i Gniotpol to firmy rodzinne, jakie zatem były Pań pierwsze stanowiska w firmach rodziców? Czy Wasze dzieci również angażują się i pomagają Wam w firmach?
Małgorzata Bieniaszewska: Ja zaczęłam z wysokiego C – stałam się właścicielką, która już pierwszego dnia pokazała, że… nie do końca radzi sobie z chodzeniem na szpilkach. Żarty żartami, ale przeszłam oczywiście ciężką szkołę zarządzania firmą i przywództwa, ale dziś mam poczucie, że wspólnie z fantastycznym zespołem zmierzamy w dobrą stronę.
Agata Duliniec: Pierwszą umowę o pracę podpisałam właśnie z tatą i byłam wówczas odpowiedzialna za uruchomienie nowego działu produkcji w firmie. Mój tata w pewnym momencie stwierdził, że powinniśmy sami szyć plandeki do pojazdów, które produkujemy. Powiedział mi wprost: wiem, z jakiego materiału należy je uszyć, mogę Ci pomóc w zatrudnieniu dwóch osób, natomiast całą resztą musisz się zająć sama. Byłam więc odpowiedzialna za ściągnięcie całego oprzyrządowania i oprogramowania potrzebnego do tego, żeby Gniotpol zaczął szyć plandeki. I zrobiłam to w ciągu niecałych dwóch miesięcy. Miałam wtedy 22 lata, szykowałam się do ślubu i kończyłam pisać pracę inżynierską na Politechnice Wrocławskiej na kierunku fizyki technicznej.
A jak to przebiegało z samą sukcesją? Niedawno MB Pneumatyka świętowała 20-lecie i z tej okazji uczestniczyliśmy w uroczystej gali w Zielonej Górze. Historia Pani prezesury w Gniotpolu jest krótsza.
Agata Duliniec: Jestem związana z firmą od początku mojego zawodowego życia, a do sukcesji doszło w 2018 r. Wtedy zmieniliśmy strukturę organizacyjną spółki, powołując radę nadzorczą i to był formalny i zarazem rzeczywisty moment, w którym ją przeprowadziliśmy. Mam poczucie, że sukcesja w Gniotpolu okazała się sukcesem, ponieważ moi rodzice przeszli do rady nadzorczej, całkowicie wycofując się z działalności operacyjnej i zostawiając zarządowi wolną rękę. Oczywiście na co dzień czerpię ze spuścizny ich obojga – i tu mogę posłużyć się metaforą sportową, że w dobrym momencie przekazali mi pałeczkę, dzięki czemu sprawnie biegnę w tej sztafecie dalej.

No właśnie, wiemy, że rok 2018 rozpoczął pasmo wielu turbulencji w branży automotive, więc nie był to ani łatwy czas na sukcesję, ani w ogóle prowadzenie biznesu. Jak sobie Panie poradziły?
Małgorzata Bieniaszewska: Kryzys w branży motoryzacyjnej pojawił się już w związku z pakietem mobilności i niepewnością związaną z konsekwencjami brexitu. To bardzo mocno ostudziło rynek, a jak wiemy, przełom lat 2019 i 2020 to już był wybuch pandemii, czyli zerwane łańcuchy dostaw, kłopoty z dostawami surowców i komponentów oraz wiele innych perturbacji w sektorze automotive. Jednak mam poczucie, że jako MB Pneumatyka bardzo dobrze nie tylko poradziliśmy sobie z kryzysami, ale też wykorzystaliśmy nadarzające się okazje, by wykonać nie parę kroków, ale wręcz skoków do przodu. Między innymi powiększyliśmy nasz park maszynowy, inwestując blisko 2 mln zł, co umożliwiło nam szybszą realizację zamówień oraz pozwoliło usprawnić obsługę klienta. To szczególnie ważne dziś, gdy − jak mówiłam − branża boryka się ze znacznymi opóźnieniami i przerwanymi łańcuchami dostaw. Zdecydowaliśmy się również na rozbudowę hali produkcyjnej o dodatkowe 500 m2, co również podniosło naszą wydajność. Przyznam też, że jestem zawsze dobrze przygotowana i zapobiegawcza. Dzięki temu jako firma na początku pandemii czuliśmy się zabezpieczeni na tyle, by nie obawiać się zastoju. Mam też świetny i zaangażowany zespół, który od razu zaczął szukać innowacyjnych rozwiązań i alternatyw.
Agata Duliniec: My z kolei wcześniej przeszliśmy wewnętrzną restrukturyzację i wyeliminowaliśmy elementy wpływające na poziom marnotrawstwa – jestem zwolenniczką teorii ograniczeń Goldratta i dlatego starałam się wdrożyć jej zasady w firmie. Dzięki czemu pod koniec 2019 byliśmy bardzo dobrze przygotowani jako organizacja do tego, co wszystkich zaskoczyło, czyli m.in. pandemii.
Jak wygląda w tej chwili współpraca obu firm?
Agata Duliniec: Cóż, w zakresie złączy nasze pojazdy są produkowane w 100% w oparciu o produkty MB Pneumatyki. Jest to nasz dostawca pierwszego wyboru. Wynika to przede wszystkim z faktu, że podobnie jak my MB Pneumatyka stawia na najwyższą jakość i jako firmy rodzinne wyznajemy podobne wartości. Jest to swego rodzaju biznesowe i ludzkie zrozumienie specyfiki firm rodzinnych, w których relacje i wzajemny szacunek odgrywają kluczową rolę. Wszyscy pracownicy w Gniotpolu są wyczuleni na to, że po drugiej stronie mają partnerów, a nie kogoś, kogo można wycisnąć jak przysłowiową cytrynę. Z drugiej strony MB Pneumatyka to również firma, która docenia i szanuje nasze bliskie relacje, ale ich nie nadużywa. To jest szalenie ważne, by być na pewnym poziomie dojrzałości biznesowej, by skutecznie i zdrowo współpracować, zawsze dbając właśnie o jakość i relacje.

A gdybyśmy mieli poznać nieco szczegółów dotyczących obecnej sytuacji i planów Pań firm na najbliższy czas?
Agata Duliniec: Gniotpol – wbrew rynkowi – notuje wzrosty, jeżeli chodzi o liczbę wyprodukowanych jednostek. Jeżeli chodzi o obroty, w tym roku również wszystko wskazuje na to, że pobijemy kolejny rekord. W maju 2022 r., gdy Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego ogłaszał wyniki dotyczące rynku naczep i przyczep ciężkich, to widać było spadek na poziomie 7,6%, natomiast Gniotpol w tym samym czasie odnotował ponad 20% wzrostu. W tej chwili skupiamy się na rozwoju eksportu w kierunku Zachodu. Poczyniliśmy ku temu już pewne kroki, zakończyliśmy współpracę na zasadzie wyłączności z jednym przedstawicielem na rynku niemieckim i postawiliśmy na dywersyfikację kanałów sprzedaży. Jesteśmy też stałym dostawcą m.in. do Szwajcarii.
Małgorzata Bieniaszewska: My też kierujemy się w stronę Niemiec. Chcemy otworzyć spółkę córkę w Niemczech – zapewne będzie to również zbieżne z tegorocznymi targami IAA – właśnie dlatego, że widzimy, że to jest rynek, który docenia dobrą jakość. Ale nie tylko. Właśnie na początku czerwca podpisaliśmy umowę joint venture z firmą AJITA z Indii. Nasz partner produkuje elementy z mosiądzu, a my uczymy ich, w jaki sposób osiągnąć najwyższą jakość i jednocześnie podnieść poziom zarządzania. Liczymy na to, że nasz azjatycki partner będzie wkrótce wspierał nas w wejściu również na tamte rynki.
Dziękuję bardzo za rozmowę i obu Paniom życzę, by firmy rozwijały się co najmniej tak dobrze, jak dotychczas.
Rozmawiała: Katarzyna Biskupska
