Spółka Coltrans stale modernizuje swój tabor. W tym roku odebrano 50 ciągników MAN TGX 18.470 najnowszej generacji. Jak sprawują się te pojazdy? – rozmawiamy o tym z Tadeuszem Traczykiem, prezesem zarządu spółki Coltrans.
Spółka Coltrans, której siedziba mieści się w podwarszawskim Klaudynie, to nowoczesne i doświadczone przedsiębiorstwo działające w szeroko rozumianym sektorze transportu, spedycji i logistyki. Początki działalności transportowej firmy Coltrans sięgają roku 1993, wejście w transport ciężki i pierwsze zakupy ciągników siodłowych i naczep to rok 2002. Przez 28 lat działalności firma Coltrans zdobyła na rynku opinię wiarygodnego i kompetentnego partnera.
Coltrans konsekwentnie poszerza swój tabor, obecnie we flocie znajduje się kilkanaście samochodów ciężarowych – popularnych „solówek” oraz 120 zestawów – ciągników jeżdżących z naczepami kurtynowymi. Coltrans ma również 23 specjalistyczne naczepy do wożenia tafli szklanych, czyli inloadery, oraz 7 naczep do wożenia kontenerów. Ciągniki siodłowe to w ponad 90% pojazdy marki MAN.
„Samochody Specjalne”: Dlaczego wynajem długoterminowy?
Tadeusz Traczyk: Korzystamy z wynajmu długoterminowego stosunkowo niedługo – jest to dopiero 6–7 lat, gdy zaczęliśmy współpracę z firmą MAN, mieliśmy ok. 60 samochodów. Myślę, że wówczas byliśmy jedną z pierwszych firm, która zdecydowała się na takie rozwiązanie. Rozpoczęliśmy w tym zakresie współpracę z MAN Truck & Bus Polska, oferta była korzystna i tak trafiły do nas 2 pierwsze ciągniki w wynajmie. Były to w naszej firmie pierwsze samochody marki MAN i pierwsze wynajęte. Dokonaliśmy analizy kosztów i z naszego punktu widzenia było bardziej korzystnie, bezpieczniej, aby wynająć samochód, niż brać go w leasing czy kupować.
Co zadecydowało o wyborze marki MAN?
Najbardziej zależy nam, aby nasi kierowcy mieli do dyspozycji dobre samochody i tym samym byli zadowoleni. Oczywiście wśród kierowców będą fani różnych marek, ale za wyborem marki MAN, oprócz komfortu pracy dla kierowców, przekonała nas też bardzo korzystna oferta, jaką otrzymaliśmy.
Wcześniej nie znaliśmy MAN-ów, nie mieliśmy z nimi w ogóle do czynienia, nie wiedzieliśmy, jak one się będą zachowywać, budowaliśmy naszą flotę na ciągnikach innych marek. Chcąc w pewnym sensie zabezpieczyć się przed nieznanym, nasze pierwsze samochody wynajęliśmy wraz z pełnym pakietem – ubezpieczeniem, kontraktem obsługowo-naprawczym itd. Przygotowano dla nas kompletną ofertę. Wszystkie koszty mieliśmy ujęte w jednej racie. I takie podejście się u nas sprawdziło. To była na tyle dobra ścieżka, że obecnie wszystkie nasze ciągniki mamy w wynajmie długoterminowym wraz z kompletnymi pakietami ubezpieczeń i usług serwisowych.
Czy ciągniki MAN od zawsze spełniały Wasze oczekiwania?
Mamy porównanie z samochodami różnych marek, jakie były w naszej flocie. Pierwsze 2 ciągniki MAN wynajęliśmy na 2 lata. Samochody były bezobsługowe, nie było z nimi żadnych problemów, kierowcy byli bardzo zadowoleni. Zdecydowaliśmy się więc na następne. Teraz mamy tych samochodów już bardzo dużo, a od strony obsługowej nadal nie ma z nimi żadnych problemów. Mamy chyba szczęście do marki MAN, bo jak sięgam pamięcią, to nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek coś się z tymi samochodami wydarzyło, aby doszło do jakiejś poważnej awarii.
Także te nasze najnowsze samochody, a odebraliśmy ich już 50, nie sprawiają żadnych niespodzianek. Oczywiście zawsze będą jakieś drobne usterki czy uszkodzenia, ale radzimy sobie z nimi na bieżąco. Samochody są w ciągłej eksploatacji.
50 ciągników TGX najnowszej generacji – to potężny zastrzyk dla floty. Dlaczego tak duże zamówienie?
Nasze ostatnie zamówienie zostało podzielone na 2 części. Część ciągników zamówiliśmy z myślą o transporcie szkła – są to wersje ultralekkie. Nasi klienci, dla których wozimy – huty szkła – chcą, abyśmy byli w stanie zabrać jak najwięcej ładunku. Ciągniki są więc odchudzone: z jedną leżanką, małe kabiny, jak najlżejszy silnik i skrzynia biegów, mniejsze zbiorniki paliwa. Używamy też jak najlżejszych naczep – szkłowozów.
Drugą część stanowią typowe ciągniki MAN TGX 18.470 przeznaczone do transportu dalekobieżnego. Mimo że rzadko jeździmy w podwójnej obsadzie, to są one wyposażone w 2 leżanki. Konfigurowaliśmy je pod kątem wygody kierowcy – jeżdżąc samemu, może on np. na górnej leżance składać swoje rzeczy. Wybraliśmy jak najwyższą, przestronną kabinę, jest też lodówka, sporo schowków i oczywiście zautomatyzowana skrzynia biegów.
Złożyliśmy już zamówienie na kolejne 50 szt. Będą to wersje po modernizacji, z silnikami o mocy 510 KM spełniającymi wymagania najnowszej normy Euro VI E. Także w tym przypadku zdecydowaliśmy się na wersje z lusterkami zewnętrznymi, choć możliwe było wyposażenie pojazdów w kamery.
Macie we flocie ciągniki MAN przed modernizacją i po niej, jakie są najważniejsze różnice?
Ciągniki MAN poprzedniej generacji były dobre, te najnowsze są jeszcze lepsze. Są przede wszystkim bardziej oszczędne pod względem zużycia paliwa. Kierowca ma większy komfort, więcej przestrzeni w kabinie, a co równie ważne – w naszym przypadku cena wzrosła minimalnie.
Zauważalnie obniżyło się spalanie, jest to co najmniej 3–4 l paliwa na 100 km. Nowe MAN-y pod względem zużycia paliwa są fenomenalne. Zużycie paliwa na poziomie 25 l/100 km już u nas nikogo nie dziwi, a są również takie przypadki, gdy schodzimy do poziomu 19 l/100 km – to jest jazda z ładunkiem na mało wymagających, płaskich trasach. Samochody poprzedniej generacji były w specyfikacji Efficient Line, były też bardzo oszczędne, ale te są jeszcze lepsze.
Myślę, że jeśli chodzi o zużycie paliwa, to nowe MAN-y znajdują się w czołówce samochodów ciężarowych. Wynika to z naszych własnych doświadczeń i tego, co wiemy od naszych zaprzyjaźnionych przewoźników.
Czy zakup najnowszych ciągników MAN to był świadomy wybór dokonany na bazie dotychczasowych doświadczeń, czy też decyzja oparta na zaufaniu do producenta?
Działalność transportową prowadzimy już niemal 30 lat, więc można zaryzykować twierdzenie, że mamy pojęcie, na czym polega ten biznes. W przypadku naszych najnowszych ciągników nie było żadnych podstaw, aby nie wierzyć zapewnieniom składanym przez handlowców MAN Truck & Bus Polska. Wiemy, na co stać samochody MAN, a na co pojazdy innych marek. Dlatego dobre decyzje podejmuje się łatwiej. Już dawno firma MAN przekonała nas do siebie, potem my przekonaliśmy się do samochodów MAN, teraz wiemy, że to był bardzo korzystny wybór.
Czy zainwestowaliście w najnowsze ciągniki również po to, by przyciągnąć kierowców?
Cała branża odczuwa deficyt kierowców. Wiem, że w wielu firmach włoskich czy hiszpańskich ciężarówki stoją, bo nie ma nimi kto jeździć. Braki sięgają nawet 30% obsady. A przecież podstawą naszej działalności jest człowiek. Całe szczęście, że my sobie z tym radzimy, kierowców nam nie brakuje.
Każdy chciałby jeździć nowym i nowoczesnym samochodem. Jeśli w firmie jest taki tabor, to dobra ciężarówka przyciągnie kierowców i wewnątrz tworzy się konkurencja, aby właśnie taki samochód otrzymać. W nowych MAN-ach są bardzo komfortowe warunki pracy. Staramy się w naszej firmie stwarzać taki system premiowy, aby ci najlepsi kierowcy otrzymywali najnowsze pojazdy, choć nie zawsze można się trzymać tej zasady – praca wymusza elastyczność.
Czy szkolicie swoich kierowców w jeździe ekonomicznej?
Tak. Mamy kierowcę z wieloletnim stażem, on jest szkolony przez trenerów MAN, a potem tę wiedzę przekazuje naszym kierowcom. Jest to bardzo potrzebne – niestety często kierowcy, gdy zaczynają u nas pracę, mają bardzo niewielkie doświadczenie, czasami można mieć wrażenie, że nawet nigdy nie siedzieli w nowej, tak zaawansowanej technicznie ciężarówce.
Jak wygląda obsługa tych ciągników?
Mamy w bazie nasz własny mały serwis. Staramy się coraz więcej podstawowych obsług wykonywać we własnym zakresie – przy tak dużej flocie koszty są ogromne i poszukujemy możliwości, aby je choć trochę ograniczyć. Jeśli na każdym pojeździe zaoszczędzimy choćby kilkanaście euro, to jeśli mamy ich ponad 100, to zbierze się pokaźna kwota. Ponieważ samochody mają kontrakty obsługowo-naprawcze, to gdy są w trasie – a jeżdżą wszędzie – możemy je obsługiwać w dowolnym serwisie producenta.
Musieliśmy zakupić specjalistyczny sprzęt, najważniejsze były komputery diagnostyczne. Wytypowaliśmy kadrę mechaników, która przeszła specjalne szkolenie u importera. Jesteśmy też cały czas w kontakcie z importerem i gdy pojawiają się jakieś problemy, to wspólnie ze specjalistami z firmy MAN rozwiązujemy je na bieżąco. Powiedziałbym tak: to są tak dobre samochody i tak rzadko pojawiają się z nimi problemy, że czasami nawet oni mają z tymi samochodami kłopoty – po prostu nie ma jak zdobywać doświadczenia.
Do jakich zadań nowe ciągniki będą wykorzystywane?
Nasza firma jest podzielona na 2 części. Jest dział spedycyjny, który zajmuje się organizowaniem ładunków oraz obsługuje przewozy kontenerów, drugi dział to transport ogólny. Mamy też oddział w Czernikowie na Ukrainie, który pozyskuje dla nas klientów i gdy trzeba, rekrutuje kierowców.
Wozimy każdy rodzaj towarów, jeździmy po całej Europie, od Niemiec po południowe Włochy, od Portugalii po Polskę. Około 80% przewozów realizujemy obecnie na rzecz naszych własnych klientów, te 20% to zlecenia otrzymane z różnych spedycji, także międzynarodowych, choć większość stanowią zlecenia uzyskane przez nasz oddział w Czernikowie. Mamy z czym jeździć – po to zatrudniamy ludzi, którzy umieją myśleć, aby nie było problemów chociażby z ładunkami powrotnymi.
Na jakich zasadach negocjujecie nowe zakupy w firmie MAN?
Coltrans zamawia pojazdy jako członek grupy zakupowej, którą tworzy 5 firm, więc musimy ustalać szczegóły specyfikacji technicznej, tak aby te pojazdy były podobne. W tym roku grupa zamówiła ok. 300 samochodów, podobne zamówienie jest już na przyszły rok. Działając w grupie zakupowej, kierujemy się kilkoma podstawowymi zasadami. Najważniejsza jest oczywiście ekonomika eksploatacji wyrażająca się przede wszystkim niskim zużyciem paliwa. Oczywiście ważnym elementem jest odpowiednia cena zakupu. Dużą uwagę zwracamy również na komfort pracy kierowcy i związane z tym wyposażenie pojazdu.
Prawda jest taka: im lepiej wyposażony samochód zamówimy, tym wyższa będzie końcowa cena odkupu, co dla nas oznacza niższą ratę. Wyższą ratę płacimy za samochody gorzej wyposażone, ale też i lżejsze. Dobrze wyposażony samochód można potem po tych 3 latach, gdy skończy się nasz najem, łatwiej sprzedać na rynku wtórnym.
MAN ma dość elastyczne podejście do naszych zamówień. Mamy zarezerwowane miejsce na linii produkcyjnej, ale gdy jest to z odpowiednim wyprzedzeniem, powiedzmy 2 miesiące przed rozpoczęciem produkcji, możemy jeszcze całkowicie zmienić specyfikację tego samochodu.
Widać, że współpraca Coltrans i MAN Truck & Bus Polska układa się dobrze.
Tak, i to nie tylko na poziomie handlowców, ale również na poziomie obsługowym. Mamy porównanie z innymi markami, MAN przebija je, jeśli chodzi o podejście do klienta i jakość obsługi. Podchodzą do naszych problemów bardzo fachowo i starają się nam zawsze pomóc – nie tylko obiecują, ale też to robią. To jest kwestia zatrudnienia odpowiednich ludzi – przecież człowiek to jest podstawa. Przecież wiadomo, że każda godzina czy dzień, kiedy samochód był unieruchomiony to dla nas strata.
Rozmawiał: Dariusz Piernikarski