“W pełni wykorzystujemy potencjał Grupy Wielton” – Mariusz Golec

Mariusz Golec, CEO Grupy Wielton (fot. Wielton)

Wielton wprowadza nową strukturę zarządzania i nadzoru w Grupie Kapitałowej. O wprowadzanych zmianach i bieżącej sytuacji w firmie rozmawiamy z Mariuszem Golcem, pierwszym wiceprezesem zarządu, CEO Grupy Wielton.

„Samochody Specjalne”: Wprowadzacie istotne zmiany, które nie do końca mogą być czytelne. O co w tym wszystkim chodzi?
Mariusz Golec: Nasza Grupa znajduje się obecnie w etapie przejściowym, który był zdefiniowany w Strategii Wielton 2020, wskazującej, że struktura organizacyjna Grupy w przyszłości będzie ulegała zmianom w zależności od jej wielkości i potrzeb. W obrębie jednego, 7-osobowego zarządu Wielton S.A. stworzyliśmy zarząd dwupoziomowy. Pierwszy poziom to poziom grupowy, w którym są obecni Paweł Szataniak, ja oraz Piotr Kamiński. Wielton w Wieluniu jest zarządzany przez część zarządu Wielton S.A. i to jest drugi poziom. Są w nim: dyrektor zarządzający Piotr Kuś w funkcji wiceprezesa zarządu, Tomasz Śniatała jako członek zarządu i dyrektor finansowy Wielton, Włodzimierz Masłowski jako członek zarządu i dyrektor sprzedaży rynków wschodnich i Agro oraz Andrzej Mowczan jako kolejny członek zarządu i dyrektor sprzedaży.
Wielton w Wieluniu pod względem struktury zarządczej ma wyglądać podobnie jak Fruehauf we Francji i Langendorf w Niemczech. Gospodarzem tych spółek jest dyrektor zarządzający mający do pomocy odpowiednią grupę ekspertów w swoich dziedzinach. Każdy międzynarodowy układ firm, w jakim my występujemy, ma dokładny rozdział zarządzania grupowego i zarządzania poszczególnymi spółkami. Zarząd Wieltonu w Wieluniu nadzoruje więc wszystkie tematy związane z rynkami, które bezpośrednio obsługuje i oczywiście związany jest bezpośrednio z marką Wielton. Zarządzający Wieltonem w Wieluniu odpowiada tym samym za Ukrainę, Białoruś, Litwę, Łotwę, Estonię, kraje Europy Centralnej i Wschodniej oraz Rosję. Notowania na giełdzie dotyczą cały czas całej spółki Wielton S.A., która jest właścicielem firm Fruehauf, Lawrence-David, Langendorf i Viberti. Docelowo ta struktura będzie jeszcze bardziej sformalizowana.

Co ma to dać w sensie operacyjnym?
Przede wszystkim będzie możliwe uzyskanie jeszcze większych synergii – część z nich już wypracowaliśmy i to jest duży sukces. Dotyczy to przede wszystkim synergii zakupowych. Naszym potencjałem jest szerokie portfolio produktowe oraz posiadane przez nas silne, sprawdzone marki i zróżnicowane rynki, na których jesteśmy obecni. Myślimy o ekspansji poszczególnych marek na rynkach, na których mimo że są znane, to obecne są w znikomym zakresie. Na pewno mamy też sporo do zrobienia w kwestii budowania nowych biznesów i nowych produktów oraz specjalnych rozwiązań dla wybranych grup klientów.
Wspomniany zarząd pierwszego poziomu, będzie się koncentrować tylko na Grupie – współpracy z poszczególnymi dyrektorami, jednak bez wchodzenia w kwestie operacyjne poszczególnych spółek. Teraz jest idealny moment, aby wykorzystać potencjał całej naszej Grupy, a jest on naprawdę bardzo duży.

Jak ma wyglądać w tym wszystkim rola Pawła Szataniaka, głównego akcjonariusza spółki?
Paweł Szataniak jest silnie związany z firmą, doskonale zna wszystkie jej procesy, szczególnie te produkcyjne i związane z produktem, a także poprawą efektywności i optymalizacją. Wejście Pawła Szataniaka do zarządu Grupy wpłynie pozytywnie na efektywność i szybkość procesu decyzyjnego. Warto pamiętać, że jest on większościowym współudziałowcem Wieltonu. Jest „szefem wszystkich szefów”, ale, co jest warte podkreślenia, sprawuje funkcję Chairmana Grupy odpowiadającego za kreowanie wizji i przyszłych strategii działania oraz nadzór nad spójnością jej realizacji na poziomie Grupy. To kluczowa rola.
Z kolei za pracę operacyjną w Grupie, czyli działania rutynowe, spotkania, negocjacje i realizowanie celów grupowych jestem odpowiedzialny ja. Wspólnie kontynuujemy rozwój Grupy Wielton, skupiając swoją uwagę już wyłącznie na poziomie centralnym. Dzięki wprowadzonym zmianom szybciej podejmujemy decyzje. Jesteśmy w komfortowej pozycji, mając głównego akcjonariusza na pozycji wykonawczej, a nie jak dotychczas – głównie doradczej. Ja, jako dyrektor wykonawczy, CEO, sprawuję nadzór nad spółkami, a Paweł Szataniak pełni nadzór strategiczny i w ramach tego, odpowiada również za aspekt technologiczno-produkcyjny.

Czy te zmiany w zarządzie oznaczają, że przestaje być Pan postacią pierwszoplanową, przysłowiowym frontmanem Grupy Wielton?
Nasza struktura zarządzania jest dopasowana do obecnej sytuacji i etapu rozwoju Grupy. Postrzegam swoją rolę jako kluczową dla realizacji najważniejszych, strategicznych celów, a jednocześnie jestem przekonany, że dzięki odpowiedniemu podziałowi kompetencji w Zarządzie, będę mógł z powodzeniem wyjść naprzeciw tym wyzwaniom. Musimy pamiętać, że ostatnie zmiany nie są rewolucją – to ewolucja, o której wspominaliśmy kilka lat wcześniej, a jej ramy zdefiniowaliśmy w Strategii Wielton 2020. Jestem przekonany, że było to niezbędne, aby Grupa mogła sprawnie działać w przyszłości. Jesteśmy niezwykle ambitni, dlatego nasz dalszy wzrost wymaga reorientacji nadzoru i zarządzania. Wprowadzenie poziomu centrali oraz rozdzielenie funkcji Prezesa Zarządu od CEO doprowadzi do usprawnienia procesów, a tym samym do aktywniejszego działania na wielu polach. Osiągniemy korzystną zmianę zarządzania wartością kreowaną dla akcjonariuszy Spółki przez optymalną działalność wszystkich składników Grupy Wielton.