Opony bieżnikowane to “tanie nalewki” niebezpieczne w użytkowaniu. Na pewno wielu z nas spotkało się z podobnymi opiniami. Czy są słuszne? Mają jakieś potwierdzenie? O pomoc w procesie obalania mitów na temat bieżnikowania poprosiliśmy ekspertów.
Usługa bieżnikowania jest znana od dawana. Dzięki niej floty mogą obniżyć koszty prowadzonej działalności, a także przyczynić się do ochrony środowiska. Niestety w świadomości wielu osób zakorzeniło się bardzo wiele negatywnych opinii na temat tej usługi i powstających w jej efekcie produktów. Wiele z nich nadal powszechnie funkcjonuje. Jednak zakłady wykorzystujące do bieżnikowania najnowsze technologie oraz produkty wysokiej jakości udowadniają, że opony bieżnikowane można porównać z nowymi oponami.
Co na to eksperci?
W obalaniu mitów związanych z bieżnikowaniem opon pomagają nam Marek Wrażeń, Area Sales Manager w firmie Marangoni Retreading Systems oraz Piotr Kolisz, specjalista ds. marketingu w firmie Geyer & Hosaja.
Marek Wrażeń, Area Sales Manager w firmie Marangoni Retreading Systems: Mitów na temat opon bieżnikowanych jest niestety bardzo wiele. Według jednego z nich bieżnikowanie to taki rodzaj działalności dla małych, słabo wyposażonych warsztatów. Fakty są jednak takie, że ponad połowa opon bieżnikowanych w Europie wytwarzana jest przez największe koncerny znane z produkcji nowych opon. Kolejne nieporozumienie dotyczy karkasów używanych do bieżnikowania. Wiele osób uważa, że do bieżnikowania używa się złomu oponiarskiego. Tymczasem sens bieżnikowania polega na stosowaniu kompletnego systemu, najpierw zastosowania nowej opony wysokiej klasy, dbania o jej właściwą eksploatację, a następnie poprzez bieżnikowanie nadanie jej tzw. kolejnego życia. Taka opona „nie strzela” tak sobie, jak powszechnie głosi kolejny mit. To, co widzimy na poboczach dróg, to w zdecydowanej większości zniszczone oryginalne opony, co w prosty sposób można sprawdzić. Kolejny mit to wrzucanie wszystkich produktów do jednego worka pod hasłem „nalewki” i twierdzenie, że „ja tego nie używam, bo to oznacza problemy”. W rzeczywistości również i w Polsce są zakłady bieżnikowania opon wyposażone w najnowocześniejsze technologie i urządzenia gwarantujące niezawodność oraz stosujące materiały najwyższej klasy światowych liderów. Są też niestety opony niskiej jakości i to one przyczyniły się do powstania negatywnych stereotypów. Dlatego zachęcam wszystkich potencjalnych zainteresowanych, aby sami, np. w drodze testów, przekonali się, opony których producentów cechują się wysoką jakością i pomagają znacznie obniżyć koszty we flocie, tak jak to jest w rozwiniętych krajach o wysokiej kulturze technicznej.
Piotr Kolisz, specjalista ds. marketingu w firmie Geyer & Hosaja
Na temat opon bieżnikowanych powstało wiele negatywnych opinii, chociażby takie jak problemy z wyważeniem, nierównomiernym zużyciem oraz wystrzały. Źródłem takiego wizerunku opony bieżnikowanej były złe doświadczenia konsumentów z wyrobami „bieżnikowni”, które dostarczały wyroby niskiej jakości. Sytuacja rynkowa ostatnich lat zweryfikowała ich kompetencje, przez co na rynku pozostały takie bieżnikownie jak Geyer & Hosaja dostarczająca klientom wyrób jakościowo porównywalny z nową oponą, a jednak nadal w atrakcyjnej cenie. Jeżeli chodzi o wyważenie opony w naszej fabryce, proces ten odbywa się już na etapie produkcji, zanim jeszcze opona trafi do prasy, dzięki temu na gotowym wyrobie nie mamy problemu niewyważenia. Kolejnym często podnoszonym problemem opony bieżnikowanej jest ryzyko wystrzału. Aby temu przeciwdziałać, prześwietlamy karkasy w poszukiwaniu uszkodzeń wewnętrznych, niewidocznych gołym okiem, za pomocą szerografu. Takie działanie daje nam pewność co do jakości karkasu, na którym zakładamy nowy bieżnik. Z kolei równomierność zużycia opony to połączenie stabilnego procesu produkcyjnego z wysokiej jakości mieszankami gumowymi. Jako producent mieszanek gumowych sami dbamy o wysoką jakość mieszanki, a nowoczesny park maszynowy zapewnia nam stabilność procesu na każdym etapie produkcji.
