
Możliwość chłodzenia i zamrażania, czyli zapewnienie „zimna”, to jeden z istotnych aspektów funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa. Bez tego dostawy żywności, lekarstw i gromadzenie danych w tej postaci, jaką znamy, uległyby załamaniu.
W porównaniu z energią elektryczną, transportem i dostawami ciepła, problemom chłodzenia i zamrażania poświęca się stosunkowo mało uwagi w ogólnospołecznej debacie energetycznej. Wymaga to zmiany, ponieważ chłodzenie jest procesem wysoce energochłonnym i bardzo zanieczyszczającym, ponadto zapotrzebowanie na chłodzenie i zamrażanie stale rośnie, stąd też pojawia się pilna potrzeba, aby chłodzenie – „zimno” stało się bardziej zrównoważone.
Chłodzenie jest podstawą wielu aspektów współczesnego życia: klimatyzacja, centra przetwarzania danych, nadprzewodniki, farmacja, przemysł i być może najważniejszy w tym „łańcuch chłodniczy” w magazynach – chłodniach i pojazdach niezbędnych do konserwowania żywności w drodze „z pola do konsumenta”.

Marnotrawstwo żywności
W skali globalnej ok. 1,3 mld ton żywności lub co najmniej 1/3 żywności produkowanej na potrzeby konsumpcji przez człowieka nie dociera do ludzkiego żołądka, podczas gdy ok. 800 mln ludzi na Ziemi żyje w głodzie. Żywność jest tracona w systemie dostaw, ulegając zepsuciu przede wszystkim w wyniku niewłaściwego obchodzenia się z produktami i niedostatecznej infrastruktury lub jest odrzucana na rynku lub w gospodarstwach domowych jako odpady w wyniku określonych zachowań społecznych i konsumpcyjnych. Przeciwdziałanie marnotrawstwu żywności wymaga głębokich zmian społecznych i kulturowych, natomiast zmniejszanie strat w produkcji w większości przypadków to zastosowanie względnie prostych technik i metod zarządzania. Zmniejszenie marnotrawienia pozwoliłoby również na zaoszczędzenie ogromnej ilości produkcji rolnej potrzebnej do wyprodukowania żywności, która nigdy nie zostaje skonsumowana.

Ocenia się, że w krajach rozwijających się nawet połowa łatwo psujących się produktów żywnościowych ulega zepsuciu jeszcze przed ostatecznym dotarciem na rynek detaliczny – głównym powodem jest brak tzw. łańcucha zimna. Gdyby zgromadzono zepsutą w ciągu roku żywność w jednym miejscu, to zajęłaby ona obszar odpowiadający powierzchni Meksyku (!!!). Globalnie wiąże się z tym roczne zużycie 250 km3 (kilometrów sześciennych) wody – jest to trzykrotnie więcej wody niż ma Jezioro Genewskie. Psująca się żywność generuje 3,3 mld t gazów cieplarnianych – co czyni z niej trzeciego emitenta CO2 na świecie po USA i Chinach. Międzynarodowy Instytut Chłodnictwa szacuje, że gdyby kraje rozwijające się miały taki sam poziom wyposażenia chłodniczego jak kraje rozwinięte, to co roku można by uratować ok. 200 mln ton żywności łatwo psującej się, zwiększając tym samym podaż żywności o 14%. Brak łańcucha zimna ogranicza także skuteczność dystrybucji szczepionek, do których dostęp pozwoliłby na uratowanie ponad 2 milionów ludzi w krajach trzeciego świata umierających corocznie wskutek chorób.