
W pierwszym etapie każdy z półfinalistów przejechał losowo wybranym zestawem Renault T460 odcinek o długości 32 km, w drugim finałowym przejeździe trzej najlepsi kierowcy mieli do pokonania 36-kilometrową trasę. W tym roku organizatorzy zmienili nieco trasę zarówno w regionalnych eliminacjach, jak i w finałowych zmaganiach i poprowadzili zawodników fragmentem drogi ekspresowej, reprezentatywnej dla trasy dalekobieżnej, dla której Renault T został skonstruowany. Dzięki temu uczestnicy mogli nie tylko rozwinąć większe prędkości jazdy, ale i w pełni wykorzystać narzędzia służące oszczędzaniu paliwa, mogli m.in. w praktyce wykorzystać tempomat SoftCruise czy włączyć Optiroll. Oprócz tego tegoroczne zasady zostały opracowane w sposób, który wykluczał możliwość powstania rozbieżności w pomiarze zużycia paliwa wynikających z jazdy różnymi samochodami. Ostatecznie uczestnicy zmagali się między sobą zawsze w obrębie jednej ciężarówki, a na koniec półfinału, z każdego z trzech pojazdów, wyłoniono po jednym najlepszym kierowcy, który dostał się do finału.

Tuż za instruktorem
Trasa finałowa nie należała do łatwych. Czterokrotny przejazd przez węzły drogowe i w związku z tym skrzyżowania, ronda, występujące na trasie podjazdy i zjazdy, a także znaki pierwszeństwa przejazdu, wymagały od uczestników umiejętności przewidywania. Poziom finalistów był bardzo wysoki. Mimo iż w tym roku stopień trudności trochę spadł i trasy „złagodniały”, to z roku na rok dystans między zawodnikami a instruktorami maleje, gdyż średnie zużycie paliwa ze wszystkich przejazdów instruktorów nauki jazdy Renault Trucks było lepsze zaledwie nieco ponad litr od średniego spalania osiągniętego przez wszystkich 506 zawodników. Jak wspomina Łukasz Kurcbard, w pierwszym konkursie w 2008 r. różnica wynosiła 12 l /100 km.
Tak jak co roku wyniki w finale były mierzone na podstawie średniego zużycia paliwa i średniej prędkości, a zwyciężył ten kierowca, który wykazał się najniższym zużyciem paliwa jednocześnie przy najwyższej prędkości. Rewelacyjny wynik spalania 26,4 l/100 km przy prędkości 62,2 km/h osiągnął Tomasz Kowalski z firmy Tomtrans Transport International, który ostatecznie zajął 1. miejsce i przeszedł do europejskiego finału. Był to przy okazji wynik lepszy od wyniku instruktora osiągniętego w tym dniu, a to się rzadko zdarza. Drugie miejsce – i również bilet na finał do Lizbony – otrzymał Cezary Kopiczko z firmy PTS Cezar, osiągając 27,7 l/100 km przy prędkości średniej 63,3 km/h.
Tomasz Kowalski, właściciel firmy Tomtrans Transport International , zwycięzca polskiego finału, jest kierowcą zawodowym od 15 lat. To jego pasja, sam się doskonali, ale jak opowiada, przechodził wielokrotnie szkolenia szkoły jazdy Grupy Volvo. W swojej firmie sam szkoli kierowców, aby jeździli ekonomicznie i sprawnie. Pojazdem Renault T wcześniej jeździł rok temu, na eliminacjach konkursu Optifuel Challenge 2014.

Cezary Kopiczko z firmy PTS Cezar w finale krajowym wystartował bez wcześniejszego przygotowania, dosłownie w przerwie odbywanej obowiązkowej pauzy.Swój udział z tzw. marszu tak skomentował: „Jeśli się jeździ samochodem regularnie, bezsensem są specjalne przygotowywania do eliminacji. Jeśli kierowca nie rozumie zasad fizyki i nie potrafi ocenić terenu, to nic mu nie pomoże, żadne wcześniejsze przygotowania. Na co dzień wdrażając zasady ekonomicznej jazdy, zaoszczędzam klocki hamulcowe, opony, silnik, paliwo, dosłownie wszystko”.
